temat podsun¹³ mi pamietnik dritzza do'urdena z 2 czeœci "klejnotu halfinga"

Ja wole obdarzac kazdego napotkanego szacunkiem. Nie podchodze, podobnie jak  phoenix, ze moj szacunek trzeba zdobywaĂŚ , bo to podejscie egoistyczne - od razu stawiamy siebe jako wyÂższych i lepszych, ze na nas szacunek ttzeba zasÂłuzyĂŚ. Na brak mojego szacunku trzeba zasÂłuÂżyĂŚ - wiec kazdy nowo napotkany dostaje go na starcie;).  Ta metoda wg mnie jest lepsza, bo pozwala sobie uzyskac przychylnoÂśc ludzi i zamiast robiĂŚ sobie wrogĂłw zyskujesz ...moze nie przyjació³, ale przychylnych ci ludzi .

Z reszt¹ szacunek zawsze nalezy sie na starcie...ale mozna go ³¹two ocywiœcie straciÌ.
A inni...?? ( czasem mam wraznienie ze rozmawiam tylko z phoenixem, fallenem, czasem sie jakaœ kobita w³¹czy....troche zycia w ¿yciu..)

Szczerze mówi¹c nigdy nie zastanawia³am siê czy obdarzam nowo spotkane osoby szacunkiem...po prostu przez pewien czas utrzymujê dystans dopóki nie poznam tego kogoœ lepiej...jeœli chodzi o szacunek do ogó³u to hmmm... nie gardzê nikim nie czujê nad nikim wy¿szoœci ale nie wiem czy mo¿na to nazwaÌ szacunkiem...jeœli chodzi o szacunek do jednostki to jak najkbardziej musi ona sobie na niego zas³u¿yÌ...a nie ukrywam jest ciê¿ko...bo naprawdê istnieje niewiele osób które darzê prawdziwym szacunkiem...

Oj, granica miedzy tolerancja a szacunkiem jest jak dla mnie szeroka jak stÂąd do wiecznoÂści...

Tolerancja oznacza, ze danÂą osobe nie obraÂżasz i nie wywyÂższasz siebie z racji swoich pogladĂłw i przekonaĂą. NIe narzucasz jej swoich praw i reguÂł ale nie dostosowywujesz sie tez w peÂłni do jej praw i reguÂł. NIe ma sie jednak wtedy na uwadze wogĂłle wtedy zdania drugiej osoby - nie obchodzi cie ono tak dÂługo dopĂłki nie ingeruje bezposrednio w interes tejÂże osoby.

Szacunek znacza jak dla mnie coÂś, co oznacza, ze jestem w stanie podporzÂądkowaĂŚ sie reguÂłom drugiej osoby, choc ich nie rozumiem. Gdy szanowana osoba sie odezwie, ty masz na uwadze to co ona powedziaÂła.  Zawsze masz na uwadze zdanie drugiej osoby i bierzesz pod uwage takze jej zyski i straty podczas podejmowania decyzji...

Tak to dla mnie wyglÂąda....

Tolerancyjni...hmmmmmm czy ja jestem tolerancyjny...
CiĂŞÂżko powiedziec.  Nie zwracam uwagi na rasy, pochodzenie ( ale lubie zartowac z tego:P, ale w rozmowie z osobÂą nie ma to zadnego wpÂływu), religiĂŞ itd...
Co do poglÂądĂłw to zawsze konforntuje na ile sÂą sprzeczne z moim kodeksem ( muszÂą napawde raziĂŚ w podstawowe zasady by kogoÂś za nie nie tolerowaÂł)
Nie toleruje natomist naturalnych sprzecznoœci - czyli peda³ów itd... czegoœ, co jest nie innoœci¹ lecz wynaturzeniem,, bo tak to trzeba by by³o nazwac:P

Inaczej mĂłwiÂąc - nie jestem tolerancyjny w szerokim pojeciu tego sÂłowa, ale ja uwazam siebie za tolerancyjnego JakoÂś w koĂącu przeszedÂłem przez LO nie robiÂąc sobie zadnego wroga w wyspianie......a wrogowie rodza sie wÂłasnie z niemoÂżnosci tolerancji siebie nawzaejm

Wg mnie ma to uzasadnienie w behawioryzmie. Kiedy jest przerost populacji u zwierzÂąt zaczynajÂą zachodziĂŚ podobne procesy w celu ograniczenia rozrodczoÂści.... jednak czy ludzie nie sÂą jednak czyms wiecej niÂż tylko zwierzetami...??
Dla mnie jest to po prostu ... nienaturalne w kontekscie biologicznym.... bo jaki miaÂłoby to cel skoro kobiety i meÂżczyÂźni sÂą ( teoretycznie ) tak zaprojektowani by do siebie pasowac i siebie nawzajem uzupeÂłniac ??  Poza tym to obrzydliwe.... ( nie ma nic brzydszego od faceta nago wg mnie.... no ok dwĂłch facetĂłw nago jest ^2 brzydsi.....)
Jednak¿e uzasadnienia s¹ ró¿ne. W najblizszym czasie znajde pare o podstawie psychologicznej jesli chcecie ( siostra mia³a coœ o tym na psychologii)

A co napiszecie o szacunku do nauczycieli? Dawniej nauczyciel miaÂł byĂŚ najwyÂższym autorytetem, wszyscy mieli go szanowaĂŚ. W dzisiejszych czasach juÂż coÂś takiego upadÂło. Ciekaw jestem jak Wy do tego odchodzicie.

Pozdrawiam.

U mnie sytuacja wyglÂąda podobnie.
Nauczyciel na wstĂŞpie otrzymuje trochĂŞ szacuneczku, a co z nim zrobi zaleÂży tylko od niego, moÂże go caÂłkowicie straciĂŚ, tak jak np. czerwonobuty, albo pomnoÂżyĂŚ, tak jak nasz profesor od chemii . To prawie jak z talentami w jednej z przypowieÂści Biblijnej .
A jakie zdanie na ten tema6t ma reszta forumowiczĂłw??

Pozdrawiam.