To prawda Phoenix. Ale Âżeby szybowaĂŚ w chmurach potrzeba nam pary skrzydeÂł, a kaÂżdy czÂłowiek ma tylko jedno skrzydÂło. To tak jak z taĂącem: do tanga trzeba dwojga, zgodnych ciaÂł i chĂŞtnych serc. A przecieÂż wiesz dobrze Âże nikogo nie moÂżna zmusiĂŚ do miÂłoÂści.

Phoenix napisał:

Nie moÂżemy ÂżaÂłowaĂŚ tego, co zrobiliÂśmy. PowinniÂśmy raczej ÂżaÂłowaĂŚ tego, na czego zrobienie nie starczyÂło nam odwagi".

To bardzo m¹dre s³owa. Nawet kiedyœ specjalnie gdzieœ je sobie zapisa³em i nimi w tym przypadku siê kierowa³em. Nie chcia³em pope³niaÌ tych samych b³êdów co kiedyœ i nie pope³ni³em. Ale czy nie zrobi³em czegoœ co powinienem? Przecie¿ nie sta³em w cieniu; bra³em z ¿ycia pe³nymi garœciami. I to jak ju¿ by³ mój jedyny b³¹d.

Paulo Coelho napisaÂł: "I tylko jedno moÂże unicestwiĂŚ marzenie - strach przed poraÂżkÂą." Ale czy aby na pewno tylko to??? Czy wystarczy nie baĂŚ siĂŞ poraÂżki? W tym przypadku po raz pierwszy w Âżyciu nie miaÂłem Âżadnych obaw, nie baÂłem siĂŞ odrzucenia, po prostu nie baÂłem siĂŞ niczego. I sam wiesz jak to siĂŞ skoĂączyÂło. MoÂże byÂłem zbyt pewny siebie i nie dopuszczaÂłem do siebie nawet myÂśli o nieszczĂŞÂśliwym zakoĂączeniu... TrochĂŞ to wszystko skomplikowane.

Ostatnio edytowany przez Ucho (2007-07-13 09:47:00)

MÂądre sÂłowa Phoenix, ale czy mĂłgÂłbyÂś uÂściÂśliĂŚ co one majÂą z tym wszystkim wspĂłlnego?
Bo ja tylko prosty czÂłowiek jestem...

Ostatnio edytowany przez Ucho (2007-07-13 14:13:57)

Tak Phoenix, twĂłj sposĂłb myÂślenia jest wystarczajÂąco jasny (przynajmniej w tym przypadku)
Zgadzam siĂŞ z tobÂą. ÂŻycie to synteza poraÂżek i zwyciĂŞstw; wszystko trzeba przeÂżyĂŚ i zawsze w zgodzie z sobÂą. DziĂŞki Âże mi to przypomniaÂłeÂś...

"Nigdy nie rezygnuj z marzeĂą – mĂłwiÂł Stary KrĂłl. – IdÂź Âśladem znakĂłw."

Myœlê ¿e w ¿yciu nic nie dzieje siê przypadkiem i ¿e ka¿de zdarzenie, i ka¿da osoba postawiona przez tê ow¹ Rêkê na naszej drodze jest do czegoœ potrzebna. Wa¿ne jest tylko to by umieÌ widzieÌ, a nie tylko patrzeÌ. Pod¹¿anie w ¿yciu za znakami, intuicj¹ czy przeczuciem, czymœ czego za pomoc¹ czystej logiki nie da siê jednoznacznie wyt³umaczyÌ, moim zdaniem ma sens. Ale oczywiœcie to, tak jak wszystko (mo¿e poza wszechœwiatem i ludzk¹ g³upot¹), ma swoje granice...

A co ty o tym myÂślisz?

„SzczĂŞÂście nowicjusza”… Hmmm… GdzieÂś o tym czytaÂłem…
Ale uwaÂżam, Âże nazwanie tego „zasadÂą” jest trochĂŞ przesadzone. Zasada to prawo rzÂądzÂące jakimiÂś procesami, czy zjawiskami, a moim zdaniem na to nie ma Âżadnej reguÂły. To prawda, Âże czasem osobom rozpoczynajÂącym coÂś nowego w swoim Âżyciu dopisuje szczĂŞÂście, ale to nie znaczy, Âże jest tak za kaÂżdym razem, albo Âże juÂż póŸniej nie dopisuje. ÂŻycie jest nieprzewidywalne i wÂłaÂśnie dlatego piĂŞkne. Nigdy nie wiadomo kiedy los siĂŞ do nas uÂśmiechnie; zazwyczaj robi to w najmniej oczekiwanym momencie.

Tak, to prawda. ZastanawiaÂłem siĂŞ czy o tym napisaĂŚ, ale chciaÂłem mojÂą wypowiedÂź zakoĂączyĂŚ optymistycznym akcentem Ale mimo wszystko owe "Âżyciowe kopy" sprawiajÂą Âże nasze Âżycie nabiera nowych barw (pal licho z tym, Âże sÂą to wszystkie odcienie czarnego... )
Ale ¿eby siê podnieœÌ trzeba najpierw upaœÌ. Jakby powiedzia³ nasz serdeczny klasowy kolega Cieke - to wynika z czystej logiki...

Ostatnio edytowany przez Ucho (2007-07-19 19:49:41)

Nie da siĂŞ ukryĂŚ... Gdyby caÂły czas nasze Âżycie byÂło piĂŞkne, to po prostu przestalibyÂśmy to piĂŞkno dostrzegaĂŚ... Dlatego przyjmujmy z pokorÂą wszystko, co przynosi los...