Stare forum klasy IIM
Teraz czas na nasze 5 minut. Nie m³odniejemy a ¿ycie przemija. Trzeba braæ pe³nymi gar¶ciami dopóki jeste¶my m³odzi i piêkni (wzglêdnie). Ja szybujê teraz w chmurach - takiego mnie jeszcze nie znali¶cie. Nie wiem co siê ze mn± dzieje... A prawda jest taka, ¿e anie przez minutê nie sta³em w cieniu choæ mo¿e rozs±dniej by³oby tak uczyniæ.
Nie mo¿emy ¿a³owaæ tego, co zrobili¶my. Powinni¶my raczej ¿a³owaæ tego, na czego zrobienie nie starczy³o nam odwagi".
Mo¿esz odnie¶æ siê do tych s³ów ?
Offline
To prawda Phoenix. Ale ¿eby szybowaæ w chmurach potrzeba nam pary skrzyde³, a ka¿dy cz³owiek ma tylko jedno skrzyd³o. To tak jak z tañcem: do tanga trzeba dwojga, zgodnych cia³ i chêtnych serc. A przecie¿ wiesz dobrze ¿e nikogo nie mo¿na zmusiæ do mi³o¶ci.
Phoenix napisał:
Nie mo¿emy ¿a³owaæ tego, co zrobili¶my. Powinni¶my raczej ¿a³owaæ tego, na czego zrobienie nie starczy³o nam odwagi".
To bardzo m±dre s³owa. Nawet kiedy¶ specjalnie gdzie¶ je sobie zapisa³em i nimi w tym przypadku siê kierowa³em. Nie chcia³em pope³niaæ tych samych b³êdów co kiedy¶ i nie pope³ni³em. Ale czy nie zrobi³em czego¶ co powinienem? Przecie¿ nie sta³em w cieniu; bra³em z ¿ycia pe³nymi gar¶ciami. I to jak ju¿ by³ mój jedyny b³±d.
Paulo Coelho napisa³: "I tylko jedno mo¿e unicestwiæ marzenie - strach przed pora¿k±." Ale czy aby na pewno tylko to??? Czy wystarczy nie baæ siê pora¿ki? W tym przypadku po raz pierwszy w ¿yciu nie mia³em ¿adnych obaw, nie ba³em siê odrzucenia, po prostu nie ba³em siê niczego. I sam wiesz jak to siê skoñczy³o. Mo¿e by³em zbyt pewny siebie i nie dopuszcza³em do siebie nawet my¶li o nieszczê¶liwym zakoñczeniu... Trochê to wszystko skomplikowane.
Ostatnio edytowany przez Ucho (2007-07-13 09:47:00)
Offline
Ten sam Paulo Coelho napisa³:
B±d¼cie szaleni, ale zachowujcie siê jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie siê to robiæ, nie zwracaj±c na siebie uwagi. A teraz skupcie siê na tej ró¿y i pozwólcie, by objawi³o siê wasze prawdziwe Ja.
-Co to jest prawdziwe Ja? - zapyta³a Weronika.
-To kim jeste¶, a nie to, co z ciebie uczyniono...
Offline
M±dre s³owa Phoenix, ale czy móg³by¶ u¶ci¶liæ co one maj± z tym wszystkim wspólnego?
Bo ja tylko prosty cz³owiek jestem...
Ostatnio edytowany przez Ucho (2007-07-13 14:13:57)
Offline
Po g³êbszym zastanowieniu dochodzê do wniosku, ¿e nie nale¿y kierowaæ siê obaw± przed pora¿k± czy odrzuceniem ale za wszelk± cenê trzeba realizowaæ "siebie". Mimo wszystko nale¿y pozostaæ sob± - nawet je¶li mia³oby to skazaæ nas na przegran±. Bo takie "pozostawanie w cieniu" na si³ê - za wszelk± cenê - nie ma w ogóle sensu, poniewa¿ pozostajemy w niezgodzie z samym sob±. Chyba przedstawi³em wzglêdnie jasno swój sposób my¶lenia...
Offline
Tak Phoenix, twój sposób my¶lenia jest wystarczaj±co jasny (przynajmniej w tym przypadku)
Zgadzam siê z tob±. ¯ycie to synteza pora¿ek i zwyciêstw; wszystko trzeba prze¿yæ i zawsze w zgodzie z sob±. Dziêki ¿e mi to przypomnia³e¶...
Offline
"Nigdy nie rezygnuj z marzeñ – mówi³ Stary Król. – Id¼ ¶ladem znaków."
My¶lê ¿e w ¿yciu nic nie dzieje siê przypadkiem i ¿e ka¿de zdarzenie, i ka¿da osoba postawiona przez tê ow± Rêkê na naszej drodze jest do czego¶ potrzebna. Wa¿ne jest tylko to by umieæ widzieæ, a nie tylko patrzeæ. Pod±¿anie w ¿yciu za znakami, intuicj± czy przeczuciem, czym¶ czego za pomoc± czystej logiki nie da siê jednoznacznie wyt³umaczyæ, moim zdaniem ma sens. Ale oczywi¶cie to, tak jak wszystko (mo¿e poza wszech¶wiatem i ludzk± g³upot±), ma swoje granice...
A co ty o tym my¶lisz?
Offline
Wydaje mi siê, ¿e cz³owiek czêsto kieruje siê w swoim ¿yciu znakami zupe³nie nie¶wiadomie. Jednak w pe³ni odpowiedzialne s³uchanie znaków jest umiejêtno¶ci± niezwykle trudn±. "Do odwa¿nych ¶wiat nale¿y". W swoim ¿yciu czêsto kierowa³em siê podszeptami serca, logiki - które w jakim¶ wymiarze te¿ s± znakami. Spotka³em wiele osób i ka¿da z nich w jakim¶ stopniu na mnie wp³ynê³a, mo¿e nie zmieni³a mojego ¿ycia ale dokona³a w nim "czego¶" - czegokolwiek - wzbudzi³a jak±¶ my¶l, uczucie wspó³czucia, politowania, zachwytu... W jaki¶ sposób wydarzenia i osoby te kszta³towa³y i nadal kszta³tuj± moj± osobowo¶æ. Je¶li potrzebujesz odpowiedzi brzmi ona nastêpuj±co: Tak! W ¿yciu nale¿y kierowaæ siê znakami. W granicach rozs±dku oczywi¶cie...
Chcia³bym jeszcze porozmawiaæ o zasadzie nazywanej przez wielu "szczê¶ciem nowicjusza". Mo¿e zaczniesz przyjacielu...
Ostatnio edytowany przez Phoenix (2007-07-18 16:16:45)
Offline
„Szczê¶cie nowicjusza”… Hmmm… Gdzie¶ o tym czyta³em…
Ale uwa¿am, ¿e nazwanie tego „zasad±” jest trochê przesadzone. Zasada to prawo rz±dz±ce jakimi¶ procesami, czy zjawiskami, a moim zdaniem na to nie ma ¿adnej regu³y. To prawda, ¿e czasem osobom rozpoczynaj±cym co¶ nowego w swoim ¿yciu dopisuje szczê¶cie, ale to nie znaczy, ¿e jest tak za ka¿dym razem, albo ¿e ju¿ pó¼niej nie dopisuje. ¯ycie jest nieprzewidywalne i w³a¶nie dlatego piêkne. Nigdy nie wiadomo kiedy los siê do nas u¶miechnie; zazwyczaj robi to w najmniej oczekiwanym momencie.
Offline
Tak, to prawda. Zastanawia³em siê czy o tym napisaæ, ale chcia³em moj± wypowied¼ zakoñczyæ optymistycznym akcentem Ale mimo wszystko owe "¿yciowe kopy" sprawiaj± ¿e nasze ¿ycie nabiera nowych barw (pal licho z tym, ¿e s± to wszystkie odcienie czarnego... )
Ale ¿eby siê podnie¶æ trzeba najpierw upa¶æ. Jakby powiedzia³ nasz serdeczny klasowy kolega Cieke - to wynika z czystej logiki...
Ostatnio edytowany przez Ucho (2007-07-19 19:49:41)
Offline
Cytujesz Ciekeja ??? St±pasz po cienkim lodzie Przyjacielu
Te "kopy" (jak je tu okre¶lili¶my) pozwalaj± nam czêsto dostrzec prawdziwe piêkno ¶wiata i u¶wiadamiaj± nam, jakimi jeste¶my (b±d¼ byli¶my ) szczê¶ciarzami... Nie uwa¿asz ?
Offline
Nie da siê ukryæ... Gdyby ca³y czas nasze ¿ycie by³o piêkne, to po prostu przestaliby¶my to piêkno dostrzegaæ... Dlatego przyjmujmy z pokor± wszystko, co przynosi los...
Offline
Widzê, ¿e w±tek ten przerodzi³ siê w osobliwy dialog miêdzy mn± (Phoenixem) z Uchem. Wróæmy mo¿e jednak do zagadnieñ dotycz±cych facetów (w koñcu po to powsta³ ten w±tek) a nasz± dyskusjê filozoficzn± proponujê kontynuowaæ w nowo za³o¿onym przeze mnie temacie...
Offline